playlista

czwartek, 11 sierpnia 2016

Rozdział 21

Nathaniel 
Razem z Julie wróciliśmy do instytutu. Nikt nawet nie zauważył naszego zniknięcia. Siedzieliśmy w moim pokoju. Cały czas zastanawiałem się nad tą książką.
-Może byś w końcu ubrał te koszulkę-wybełkotała Julie.
Spojrzałem na nią z uśmiechem. Brałem prysznic i całkiem przypadkiem zapomniałem koszulki. Jej mina kiedy wyszedłem z łazienki była niesamowita.
-Aż tak bardzo przeszkadza ci widok mojego ciała?-spytałem.
Wyciągnąłem czarną koszulkę i już chciałem ją ubrać jednak mi nie pozwoliła. Wzięła moja koszulkę i schowała do szafy. Cała się rumieniła i patrzyła wszędzie tylko nie na mnie. Przyciągnąłem ją do siebie i zmusiłem, żeby na mnie spojrzała. Pocałowałem ją. Niepewnie położyła swoje drobne dłonie na mojej klatce piersiowej i przejechała po niej delikatnie paznokciem. Uniosłem ją i położyłem na łóżku. Zacząłem ją całować coraz namiętniej. Zszedłem pocałunkami na jej szyję. Jej cichy jęk był najpiękniejszym dźwiękiem.
-Ja...-zaczęła niepewnie.
-Nie jesteś gotowa. Rozumiem-uśmiechnąłem się i cmoknąłem ją w nos.
Podniosłem się i podszedłem do szafy. Wyciągnąłem koszulkę, którą wcześniej mi schowała i pośpiesznie ją ubrałem. Nie chciałem aby czuła się nie komfortowo. Kątem oka zauważyłem jej dziwną minę. 
 -Nie musiałeś jej zakładać-wyszeptała speszona czerwieniąc się przy tym. 
Usiadłem obok niej i przyciągnąłem ją tak, że siedziała na moich kolanach. Wtuliłem się w nią.
-Musiałem-wyszeptałem i przygryzłem lekko jej ucho. 
Naszą cudowną chwilę oczywiście musiał ktoś przerwać. Usłyszałem jak ktoś dobija się do drzwi. Julie niechętnie wstała i poszła otworzyć. Zobaczyłem Jace'a, ten to ma wyczucie.
-Clary jest na was wściekła, że się wymknęliście-mruknął i sobie poszedł.
-Mogliśmy ich uprzedzić-wyszeptała.
Chwyciłem ja za rękę, wziąłem tę dziwną książkę i skierowaliśmy się do biblioteki. Byłem pewny, że tam ich znajdziemy. Nie myliłem się. 
Clary siedziała na fotelu z założonymi rękami. Widać było, że jest wścieła i to bardzo. Patrzyła na każdy nasz ruch. W jej oczach dostrzegłem płomień. Coś mi mówi, że źle się to skończy.
-My...byliśmy się czegoś dowiedzieć. No i znaleźliśmy książkę a Nathaniel twierdzi, że widać na niej twój cień-wybełkotała Julie.
Nie odezwała się ani jednym słowem. Po prostu na nas patrzyła. Wszyscy byliśmy w szoku. Sam byłem pewny, że się wścieknie.
-Następnym razem, nauczcie się lepiej włamywać-powiedziała tak oschłym tonem, że aż mnie ciarki przeszły.
Wstała i podeszła do mnie. Wzięła książkę i wyszła. Stałem i patrzyłem. Nie mogłem się ruszyć.
-Co tu się właściwie stało?-spytałem.
-Ona ma chyba gorszy dzień-oznajmił Magnus.  
-Jace, powinna odpocząć. Im dłużej będzie w takim stanie tym będzie gorzej. Dopilnuj żeby odpoczywała-powiedziałem spoglądając na niego.
-To będzie trudne-rzekł i wyszedł.
Razem z Julie usiedliśmy na fotelu. A raczej ja usiadłem na fotelu a ona na moich kolanach. Wtuliłem się w nią.
-Jedno mnie tylko zastanawia. Dlaczego oni jej to robią?-prychnęła Isabell.
-Może to niekoniecznie chodzi o nią. Jakieś trzysta lat temu spotkałem pewnego łowcę. Był nienormalnym człowiekiem wykluczonym ze społeczeństwa. Twierdził, że kiedyś narodzi się dziecko na które spadnie ciężar anielskich kłamstw. Jakby się tak nad tym głębiej zastanowić mógł mi rację. Clary może cierpieć za nieswoje winy. Pytanie tylko o kogo chodzi?-oznajmił Magnus.
-Trzeba się tego jakoś dowiedzieć. Magnus, czy żyje jakiś czarownik, który żył wystarczająco aby nam pomóc?-zapytał Jonathan.
-Sądzę, że tak-mruknął po czym wyszedł. 
-To się robi coraz dziwniejsze-podsumowała Julie.

 Jace 
Cały czas próbowałem zmusić Clary aby odpoczęła. Ona jednak nie chciała. Czułem się naprawdę bez silny.
-Do cholery Clary! Masz w tej chwili się położyć! Rozumiesz? Masz odpoczywać i nie obchodzi mnie czy ci się to podoba czy nie!-nie wytrzymałem.
Spojrzała na mnie w szoku. Po chwili jednak zrobiła to co kazałem. Położyła się na łóżku i patrzyła w sufit.
-Niewielu miało by taki tupet aby powiedzieć mi coś takiego-zaśmiała się.
Nie mogłem uwierzyć w jej słowa. Minie wiele czasu zanim całkowicie zrozumiem o co jej chodzi. Położyłem się na łóżku obok niej. Położyłem głowę na jej brzuchu. Zaczęła głaskać mnie po włosach i delikatnie za nie ciągnąć.
-To nie tak, że nie chcę. Nienawidzę siedzieć bezczynnie. Musisz postarać się to zrozumieć. Anielskie życie jest pełne wyrzeczeń. Nie ważne czy umierasz czy żyjesz. Naszym, moim obowiązkiem jest dbanie o dobro innych. Tak zawsze było i tak zawsze będzie. Choćbyś nie wiem jak bardzo się starał i tak mnie nie powstrzymać-oznajmiła.
-Zawsze będę dbał o twoje bezpieczeństwo. Kocham cie i nie pozwolę abyś się narażała. Może i jesteś aniołem ale to nie oznacza, że masz brać na siebie tak wielki ciężar.
-Jesteś strasznie uparty-zaśmiała się.
-Ja? Chyba raczej ty.
 Podniosłem się aby na nią. Przybliżyłem się do niej i pocałowałem. Położyłem się na plecach i pociągnąłem ją tak, że leżała na mnie. Całowałem ją coraz namiętniej. Objąłem ją w tali. Wsunąłem dłoń pod jej bluzkę a ona odsunęła się ode mnie. Nie rozumiem jej zachowania. Jakoś zwykle jej to nie przeszkadzało.
-Wybacz skarbie ale mam odpoczywać. A skoro nie mogę sobie poleżeć to idę wziąć długą gorącą kąpiel-wyszeptała i zeszła ze mnie.

Clary
Kiedy tylko weszłam do łazienki spojrzałam w lustro. Nie rozumiałam co się ze mną dzieję. Cały czas miałam wrażenie jakby ktoś mnie obserwował. Jeszcze na dodatek te dziwne znaki. Nalałam wody do wanny. Szybko zdjęłam ubrania i weszłam do wody. Potrzebowałam odprężenia i spokoju aby to wszystko przemyśleć. Coraz więcej zagadek i problemów. Czułam się tak jakby ogromny ciężar spadł na moją duszę i ją uwięził.
-Daj mi znak. Co mam zrobić?-wyszeptałam sama do siebie.  
Zanurzyłam się pod wodę i zdałam sobie sprawę, że moje znaki błyszczą złotym światłem.
Jeszcze nigdy nie widziałam czegoś tak pięknego. Zdałam sobie, że te linie tworzą pewnego rodzaju gwiazdy. Dlaczego wcześniej tego nie dostrzegłam? Wynurzyłam się z wody i uniosłam swoją dłoń. Znaki wyglądały zupełnie inaczej niż pod wodą. Pytanie tylko co to oznacza?
Po kilkudziesięciu minutach wyszłam z wanny. Wytarłam się ręcznikiem, ubrałam czystą bieliznę i szlafrok. Podeszłam do lustra i się przeraziłam. To nie było moje odbicie. A może jednak moje? Dotknęłam swojej twarzy. Dziewczyna w lustrze była mną ale wyglądała zupełnie inaczej. Kryształowa skóra, złote oczy pozbawione tęczówek i źrenic, biało-złote włosy. Krzyknęłam przerażona i wybiegłam z łazienki. Nic już nie rozumiałam. Zobaczyłam zatroskaną minę Jace'a. Szybko do niego podeszłam i przytuliłam. Czułam jak łzy spływają po moich policzkach. Nie wiedziałam co się stało. najgorsze jest to, że byłam sama. Nie miałam kogo prosić o pomoc. 




Wiem, że rozdział miał być wczoraj. Przepraszam, że dodaję go dopiero dziś. Mam straszne opóźnienie nie tylko tutaj ale także na Wattpadzie. Nie wiem kiedy dodam next bo muszę się porządnie zająć szablonem. Postaram się dodać go jak najszybciej ale nic nie obiecuję.
Czytasz komentuj ;)  

3 komentarze:

  1. Dlaczego taki kródki daj taki mega dłuuuugiiii

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie czemu taki krótki?! No dobrze ale musisz dodać jak najszybciej i tyle :)
    (ja nigdy nie mam dość twojej historii)
    /Julie

    OdpowiedzUsuń