playlista

poniedziałek, 3 października 2016

Rozdział 23

Jace 
Obudziłem się dość późno. Przeciągnąłem się i zdałem sobie sprawę, że niema obok mnie Clary. Wstałem i wziąłem szybki prysznic. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się do kuchni. 
-Widział ktoś Clary?-spytałem i usiadłem na wolnym krześle.
-Widziałam jak wchodziła do biblioteki-oznajmiła Julie.
Wyszedłem z kuchni i skierowałem się do biblioteki. Wchodząc pierwsze co zobaczyłem to ściana pokryta rysunkami, kartkami i jakimiś rzeczami. Na dodatek kilka sztyletów było wbitych w ścianę.
-Clary! 
Po chwili wyłoniła się zza regału.
-Co to ma znaczyć?-spytałem.
-To nic takiego. Po prostu trenowałam aż wpadłam na ten pomysł-odpowiedziała i podeszła do mnie.
-Pomysł, powiadasz?-przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem na powitanie.
-Chciałam mieć wszystko co udało nam się dowiedzieć na widoku-wymruczała odrywając się ode mnie.
-Ale mogłaś poczekać na mnie. Przecież wiesz, że nie lubię się budzić kiedy nie ma cię obok mnie-udałem obrażonego.
-Jakoś ci to wynagrodzę. Spójrz na to-pociągnęła mnie w stronę ściany.
Kiedy podszedłem bliżej zobaczyłem dziwny znak ułożony na mapie. Był bardzo podobny do znaków, które ma na ciele moja narzeczona.
-Kiedy tylko to wszystko porozkładałam zorientowałam się o co naprawdę w tym wszystkim chodzi. Mam kilka podejrzeń co do tego gdzie może być ukryta dusza Katherine. Ciągle jednak nie mogę znaleźć środka jej całej sprawy-mruknęła.
-A gdyby tak...
Przyjrzałem się dokładnie temu znakowi. Wziąłem stelę i narysowałem nią linie tak aby cały znak został przecięty na kilka części. Kiedy to zrobiłem wszystkie linie przecięły się w tym samym punkcie.
-Jesteś genialny-pisnęła uradowana Clary.
-Nie do końca. Te linie wyznaczają punkt na morzu. Nic tam nie ma-oznajmiłem smutno.
-No właśnie. Nic tam nie ma. Żadnych wysp, półwyspów i oto właśnie chodzi. Skoro to wszystko tam prowadzi. Oznacza to tylko jedno. Lucyfer mógł ukryć tam coś. Czytałam kiedyś, że żył czarownik, który dzięki anielskiej łasce potrafił ukrywać i wymazywać różne obiekty pamięci. Jeśli Lucyfer poprosił go o pomoc to bardzo prawdopodobne, że tam znajduje się wyspa, która po prostu została ukryta.
-Po co ktoś miałby ukrywać wyspę i jakim cudem nikt się nie zorientował?-spytałem.
-Tam się musi coś znajdować. Zbyt wiele wskazówek na to wskazuje. Ten kto to ukrył musi nadal żyć. No chyba, że to jest powiązane bardziej z Lucyferem. Trzeba będzie to sprawdzić-mruknęła.
-Co jeśli tam nic nie ma i tylko sobie popływamy w morzu?
-Przecież nie mamy nic do stracenia-mruknęła. 
-Dobra, chodź powiedzieć reszcie.
Wyszliśmy z biblioteki i skierowaliśmy się do kuchni. Na szczęście wszyscy tam siedzieli.
-Kto ma ochotę popływać w morzu?-spytałem a wszyscy spojrzeli na mnie jak na idiotę.
-Coś odkryliśmy i trzeba to sprawdzić-zaśmiała się Clary.
-Okej, nie wnikam. Tylko kto idzie?-spytała Isabell.
-Ja, Jace, Magnus, ty i Julie-odpowiedziała moja narzeczona.
-Dlaczego akurat ja, Jonathan i Nathaniel mamy nie iść?-oburzył się Alec.
-Ktoś musi pilnować Rose i Lucasa. Jocelyn i Bella mogą się znowu pojawić. Wolałabym nie ryzykować-odpowiedziała.
-Zgoda. Macie wracać szybko-oznajmił Jonathan.
-Takie pytanie. Po co ja wam jestem potrzebny?-wtrącił się Magnus.
-Możliwe, że będę potrzebować twojej krwi-uśmiechnęła się i wyszła.
-Lepiej już chodźmy-mruknęła Julie wstając.  
Wyszliśmy na korytarz i zobaczyliśmy gotowy portal.
-Postaram się sprawić, żebyśmy nie wylądowali w wodzie-oznajmiła i wskoczyła do portalu.
Poszliśmy tuż za nią. Wylądowaliśmy na wodzie. Wszędzie było pełno mgły. Chyba faktycznie coś tu jest. Clary podeszła do Magnusa ze sztyletem w ręce. Spojrzał na nią z rozbawieniem. Zrobiła mu lekkie nacięcie na dłoni i trochę jego krwi wpadło do wody.
-Po co tak właściwie ci jego krew?-spytała Julie.
-Skoro czarownik ukrył wyspę to czarownik powinien ją odnaleźć.
Po kilku minutach mgła zaczęła opadać. Zobaczyliśmy wyspę. Prawdziwą wyspę. Clary jednak miała rację. Stąpając po wodzie dotarliśmy do brzegu. Od razu rzucił się nam w oczy instytut. Wielki instytut. Jak najszybciej weszliśmy do środka.
-Rozdzielimy się. Gdybyście coś zauważyli, krzyczcie.
Poszedłem w stronę ciemnego korytarza. Wszędzie nie było nawet najmniejszego grama kurzu. Żadnych pajęczyn, czystość i jeszcze raz czystość. Po przekroczeniu kilku metrów usłyszałem krzyk Isabell. Jak najszybciej pobiegłem w stronę dźwięku. Kiedy tam dotarłem zobaczyłem najokropniejszy widok na świecie. Po chwili do pomieszczenia wpadli pozostali. 

Clary 
Byłam w szoku. Na drewnianym bujanym fotelu siedział jakiś stary mężczyzna. Miał długą srebrną brodę. Całe ciało oplątane było jakąś dziwną rośliną. Podobną do bluszczu. Pędy rośliny wyrastały z ziemi. Po chwili oczy tego mężczyzny gwałtownie się otworzyły. Jego oczy pozbawione były źrenic. Spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
-Nie sądziłem, że dożyję twojego przybycia-oznajmił zachrypniętym głosem.
-Kim pan jest?-spytałam lekko się cofając.
-Jestem strażnikiem tajemnicy Lucyfera. Początkiem i końcem-rzekł spokojnie.
-Jakiej tajemnicy i co to za miejsce?-spytała Isabell.
-To miejsce poczęcia pierwszego Morgensterna a zarazem pierwszy instytut jaki został stworzony. Lucyfer przez lata dbał o to miejsce. Tutaj znajduje się cała historia i wiedza starsza od niejednego anioła-odpowiedział.
-Po pan jest tym czarownikiem?
-Jesteś mądrzejsza niż sądziłem. Potrafisz łączyć fakty bardzo szybko czego dowodem są twoje znaki na ciele. Nadszedł czas aby niebo i piekło się zrównały. Bitwa ostateczna się zbliża. Jeśli zawiedziesz twój koszmar się spełni. Wielu na ciebie liczy. Nie możesz ich zawieść-powiedział po czym zamilkł. 
Zamknął oczy a pędy rośliny oplotły go tak, że nie było nic widać.
-To się robi coraz dziwniejsze. Ciekawe kto będzie następny?-zaśmiał się Jace.
-Innym razem sprawdzimy resztę-mruknęłam.

  


POWRACAM
Moja wena wróciła. Rozdział nie jest jakoś szczególnie długi ale zawsze to coś. 
Naprawdę szybko minął ten miesiąc.
Mam nadzieje, że tęskniliście.
Czytasz komentuj.     

10 komentarzy:

  1. jejku w końcu zaczyna się dziać, nie mogę doczekać się kolejnego♥♥♥
    Bardzo się cieszę że do nas wróciłaś♥ /Emila

    OdpowiedzUsuń
  2. cudownie że wróciłaś <3 bardzo tęskniłam <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Wchodze i tak niespodziewając sie nowego rozdziału a tu prosze! <33 Prawie zaczelam piszczeć dobrze że wena ci wróciła bo chyba wszyscy czytelnicy tęsknili i to bardzo
    /Julie

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham❤❤❤❤❤
    Rozdział jest nieziemski.
    Livcia

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję że niedługo pojawi się następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział czekam na kolejny♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. kochana rozdział rewelacja wreszcie zaczyna sie dziac kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej. Przepraszam że wcześniej nie komentowałam, ale dopiero dwa dni temu wpadłam na twojego bloga. Uważam że świetnie piszesz i w ogóle cały blog jest genialny co potwierdza to ze w dwa dni dotarłam do tego rozdziału. Czytałam prawie cały czas z przerwami na naukę i jedzenie😜 błagam cię, pisz dalej bo nie wytrzymam bez twojego opowiadania

    OdpowiedzUsuń