playlista

środa, 17 lutego 2016

Rozdział 23

Clary
     Obudziłam się dość wcześnie.Leżałam na brzuchu Jace'a.Nie mogłam uwierzyć że to zrobiliśmy.Wstałam ostrożnie by go nie obudzić.Wzięłam bieliznę z podłogi i szybko ją ubrałam.Kiedy sięgałam po szlafrok poczułam jak materac obok mnie się ugina.
  -Gdzie uciekasz?-spytał podnosząc się.Muskał ustami moją szyję.
  -Wyglądam jakbym uciekła?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
  On tylko zmarszczył nos i przyciągnął mnie do siebie.Pocałowałam go po czym wstałam i założyłam na siebie szlafrok.
  -Dokąd idziesz?-zapytał kładąc się z powrotem.
  -Muszę się ubrać-podeszłam do niego i dałam mu szybkiego całusa. 
  Wychodząc widziałam na jego twarzy niezadowolenie.Kiedy weszłam do swojego pokoju od razu skierowałam się do łazienki.Po wyjściu założyłam zwiewną jasno fioletową sukienkę z dekoltem w serce.Do tego dobrałam czarne wysokie szpilki i torebkę.Założyłam kolczyki i dwa pierścionki dopełniające całość. 
 
  


 
Wychodząc z pokoju zobaczyłam Jace'a opierającego się o ścianę.Wyglądał jakby na mnie czekał.
-Naprawdę nie rozumie dlaczego tak długo się ubierałaś-oznajmił.
-Przeszkadza ci to?-spytałam na co się uśmiechnął.
-Lepiej już chodźmy.Jestem strasznie głodny-powiedział łapiąc mnie za rękę.
Wchodząc do jadalni zauważyłam dziwną atmosferę.Spojrzałam pytająco ja Jace'a ale on tylko kiwnął głową.
-Co macie takie miny?-spytałam siadając.
-Izzy planuje swój bal z okazji zaręczyn-rzekł Alec.
-To wspaniale.Naprawdę dziwię się że tak długo z tym zwlekaliście-rzekłam radośnie na co wszyscy zrobili zdziwioną minę.
-Nareszcie chociaż jedna osoba się z tego cieszy-powiedział Jonathan.
-My się cieszymy tylko jesteśmy zaskoczeni tak nagłą decyzją-oznajmiła Maryse.
-Dobrze potem o tym pogadacie a teraz czy mógłby mi ktoś wyjaśnić co się wczoraj wydarzyło?-zapytałam.
-Dostaliśmy wezwanie że pojawiły się demony.Gdy udaliśmy się na miejsce okazało się że to pułapka.Pojawiły się demony,wilkołaki z krwisto czerwonymi oczami i Nathaniel.Demony rzuciły się na Jace'a i odciągnęły nas od niego.Kiedy Jace walczył z Nathanielem my zajmowaliśmy się demonami i wilkołakami.Nathaniel próbował zabić Jace'a ale w ostatniej chwili zrezygnował i zniknął.Razem z nim zniknęły wilkołaki-rzekł spokojnie Alec.
-Jak możesz mówić to tak spokojnie?Trzeba coś z tym zrobić i to natychmiast-powiedziałam.
-Nawet nie wiemy gdzie on jest.A po za tym nic wielkiego mi się nie stało-na słowa Jace'a miałam ochotę krzyczeć.
-Spokojnie.Clary ma rację.Coś takiego nie powinno było się zdarzyć.Wilkołaki zerwały porozumienie muszą ponieść tego konsekwencję-rzekła moja mama.
-Najpierw trzeba porozmawiać z przywódcą sfory.Wilkołaki od rak nie mają krwisto czerwonych oczu.Coś musiało się stać-oznajmiłam. 
-To dobry pomysł.Najlepiej będzie jeśli udamy się do Luke'a Garroway.Tylko on będzie w stanie nam pomóc-rzekł mój ojciec.W jego oczach dostrzegłam zmartwienie. 
-To kiedy wyruszamy?-zapytał Jonathan.
-Najlepiej jeszcze dziś po południu-powiedziała moja mama.
-Zgoda.Isabell może chciałabyś pogadać?-spytałam widząc jej zmartwioną minę.
-Co?-zapytała zdezorientowana.
-Pytałam czy chcesz pogadać.Wyglądasz jakbyś nas wogule nie słuchała-oznajmiłam.
-Tak jasne.Chodź-wstała i pociągnęła mnie za nadgarstek.
Wychodząc zauważyłam uśmiech Jace'a.Poszłyśmy do jej pokoju.Wsiadłam wygodnie na fotelu i czekałam aż czegoś się dowiem.
-Izzy o co chodzi?-spytałam.
-O te całe zaręczyny.Jak wiesz tradycja mówi że musi się odbyć bal z okazji zaręczyn.A ta cała sytuacja wczoraj zmartwiła mnie.Kiedy widziałam Jace'a rannego zastanawiam się co by było gdyby chodziło o Jonathana.Nie chcę go stracić.Obawiam się że jak dojdzie do wojny to go stracę.Na dodatek nie będę mogła mu pomóc-mówiła zaczynając płakać.
-Co masz na myśli?-zapytałam nie rozumiejąc.
-To-podeszła do szafy i wyciągnęła z niej test ciążowy.
-Izzy jesteś w ciąży?-spytałam nie dowierzając.
-Tak...Nie wiem jak mam mu to powiedzieć.Będzie zły że wczoraj narażałam siebie i dziecko-podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-Od kiedy wiesz?
-Od kilku dni.Chciałam powiedzieć o tym wcześniej ale tak wiele się dzieje.
-Mogłaś mi wcześniej o tym powiedzieć-rzekłam.
-Wiem ale to dla mnie trudne mam dopiero siedemnaście lat.Bałam się że mnie nie zrozumiesz-powiedziała juz uspokojona.
-Teraz najważniejsze jest bezpieczeństwo twoje i dziecka.Obiecuję zrobię wszystko abyście byli bezpieczni.Nie dopuszczę aby doszło do tej wojny-powiedziałam.
-Nie możesz brać na siebie całej odpowiedzialności.Jeśli coś by ci się stało Jace by sobie tego nie wybaczył.Pierwszy raz jest taki szczęśliwy-na jej słowa się uśmiechnęłam.
 -Chcesz im to teraz powiedzieć?Będziesz już miała to za sobą-ona tylko kiwnęła głową.
Wyszłyśmy z pokoju i skierowałyśmy się do biblioteki.Na nasze szczęście wszyscy tam byli.Kiedy Jonathan zobaczył jej  zapłakaną twarz od razu do niej podszedł.
-Skarbie co się stało?-spytał z troską w głosie.
-Isabell powiedz im-złapałam ja za rękę aby dodać jej odwagi.
-Bo...ja wam o czymś nie powiedziałam-oznajmiła niepewnie.
-Coś się stało?-spytała zaniepokojona Maryse.
-Bo widzicie...jestem w ciąży-gdy to powiedziała wszyscy byli w szoku.
-Będę ojcem?-zapytał nie dowierzając Jonathan.
-Wiem że powinnam była powiedzieć o tym wcześniej-znowu zaczęła płakać.
-Obawiała się waszej reakcji-oznajmiłam.
Jonathan podszedł i ją przytulił.Nadal płakała ale widziałam że jest szczęśliwa.
-Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo się cieszę-oznajmił Jonathan.
Wszyscy byli zdziwieni tak nagłą wiadomością.Widziałam jednak że się cieszą.Podeszłam do Jace'a i usiadłam mu na kolanach.
-No to teraz pasuję żeby Clary i Jace spodziewali się dziecka-oznajmił śmiejąc się Alec.    
-Nie zamierzam tak wcześnie zostać babcią-na słowa mojej mamy wszyscy wybuchliśmy śmiechem.          


Tak jak obiecałam dodaję dziś rozdział.Cieszę się że pod poprzednim postem było 7 komentarzy.Muszę chyba was tak częściej zachęcać do komentowania Ps.Zapewne nikt nie spodziewał się takiego zakończenia. 

4 komentarze:

  1. extra rozdział czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Extra rozdział czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow!!!
    Naprawdę niespodziewane zakończenie. Masz rację chyba nikt się tego nie spodziewał. Nienawidzę cie za to a za razem ubóstwa. Lubie przewidywać dalsze rozegranie akcji ale czasem nie idzie to po myśli i jest niesamowita niespodzianka.
    Trzeba było widzieć moja mię. Jak czytałam wczoraj rozdział to kumpela mówiła ze miałam oczy jak pięć złoty.
    Zaskoczenie było ale bardzo przyjemne.
    Czekam na NEXT I dużo weny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. Nie spodziewałam się. Przesyłam dużo weny i czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń