playlista

wtorek, 12 kwietnia 2016

Rozdział 2

Nathaniel
    Siedziałem w kuchni robiąc sobie śniadanie.Było dość wcześnie rano.Cały czas zastanawiałem się nad tym co mogę dać Clary na urodziny.Mimo iż mam jeszcze tydzień to muszę się postarać.Nastroju nie poprawia mi także wiadomość że Jace chce się jej dziś oświadczyć.Gdyby nie Alec pewnie dowiedziałbym się po fakcie.
  -Co ty tu robisz o tak wczesnej porze?-spytała mnie Isabell wchodząc do kuchni.
  -A ty? 
  -Zapomniałam zasłonić okno i promienie słońca mnie obudziły-powiedziała na co się zaśmiałem.
  -Jesteś dziewczyną co nie?-spytałem na co się wściekła.
  -No chyba widać że jestem-niemalże wykrzyczała zdenerwowana.
  -Nie denerwuj się.Ja po prostu potrzebuję kobiecej rady.
  -Kobiecej rady? W jakiej sprawie?-pytała wyraźnie uspokojona.
  -Clary ma za tydzień urodziny i nie wiem co jej kupić-oznajmiłem.
  -Ona ma urodziny? Czemu ja o tym nic nie wiem?
  -Mnie się pytasz? Jest moją przyjaciółką i to będą nasze pierwsze urodziny od kąt znowu żyję.Trochę czasu minęło od kąt razem świętowaliśmy jej urodziny.Chciałbym jej jakoś wynagrodzić to wszystko,prezentem.Tylko kompletnie nie wiem jakim.Nie mam pojęcia co dać dziewczynie na osiemnastkę-oznajmiłem lekko zawiedziony.
  -Dobrze że mnie prosisz o pomoc,przecież jakbym się teraz nie dowiedziała to moglibyśmy nic dla niej nie przygotować.Muszę powiedzieć chłopakom-rzekła jakby się nad czymś zastanawiała.
  -Racja trzeba im powiedzieć.Nie chcę aby pomyślała że wszyscy zapomnieli o jej urodzinach.Ja już raz zapomniałem i więcej tego nie zrobię-przyznałem.
  -Zapomniałeś o jej urodzinach?-spytała z wyrzutem w głosie.
  -Byłem dzieckiem.Były jej urodziny ale nie pamiętałem o tym.Zorientowałem się dwa dni po urodzinach.Nie byłą zbytnio zadowolona.Nie odzywała się do mnie przez tydzień ponieważ stwierdziła że należy mi się kara.Powiedziała mi że ona pamięta o wszystkim co jest związane ze mną i że ja powinienem chociaż o jej urodzinach pamiętać-spojrzałem na Isabell i zacząłem się śmiać.Miała bardzo śmieszną minę.
  -Jakoś mi się nie chce wierzyć że Clary mogła tak postąpić-wydusiła w końcu.
  -Oj zdziwiłabyś się...jeszcze nie wiesz na co ją stać.
  -Na razie nie chcę wiedzieć.Co z tym prezentem?-spytała.
  -Myślałem żeby iść na zakupy i coś jej kupić-kiedy to powiedziałem na jej twarzy było widać nie do wierzenie.
  -Czy ty powiedziałeś że chcesz iść na zakupy? Jeszcze nigdy nie spotkałam faceta który by się na to zgodził z własnej nie przymuszonej woli-miałem wrażenie że zaraz spadnie z krzesła.Patrząc na nią nie mogłem przestać się śmiać.
  -A widzisz wyjątki się zdarzają-rzekłem cały czas się śmiejąc.
  -Namówię chłopaków i razem pójdziemy na te zakupy.Możemy iść nawet dziś-powiedziała.
  -Dziś odpada-rzekłem.
  -Niby czemu?-spytała.
  -Przecież Jace chce się jej dziś oświadczyć.Nie wiedziałaś o tym?
  -Jak tak można no jak tak można.Czemu ja się o wszystkim dowiaduję ostatnia-powiedziała sama do siebie,wstała i wyszła z kuchni.


Jace
  Obudziło mnie głośne dobijanie się do drzwi.Spojrzałem na zegarek i zorientowałem się że jest jeszcze wcześnie.Nie wiedziałem kto o tej porze może dobijać się do drzwi.Spojrzałem na Clary nadal spała.
  -Jace za dziesięć minut widzę cie w kuchni-usłyszałem krzyk Isabell dochodzący zza drzwi.
  Clary zaczęła się kręcić i coś mruczeć pod nosem.
  -Śpij kochanie-wyszeptałem i pocałowałem ją w ramie.
  Wstałem ostrożnie i spojrzałem na moją ukochaną.Na szczęście spała.Wyszedłem z jej pokoju i poszedłem do swojego.Wziąłem szybki prysznic i założyłem czyste ubrania.Kiedy byłem już gotowy poszedłem do kuchni.Na krześle siedział Nathaniel i się z czegoś śmiał natomiast Isabell wyglądała jakby zaraz miała kogoś zabić.
  -Mogę wiedzieć po co mnie obudziłaś?-spytałem wściekły.
  -Bo mi nie powiedziałeś że chcesz się oświadczyć Clary-jak to usłyszałem normalnie mnie zamurowało,skąd ona o tym wie?
  -Kto ci powiedział?
  -Nathaniel-odpowiedziała na co od razu na niego spojrzałem.
  -Nie patrz tak na mnie.Ja to wiem od Alec'a a on wie od Magnusa,któremu sam to powiedziałeś,więc jak tak by na to spojrzeć to wszystko twoja wina-prychnął z uśmiechem. 
  -Czy wy musicie się tak drzeć?-spytał Jonathan wchodząc do kuchni.
  -Ja z wami zwariuję-oznajmiła Izzy.
  -Ktoś mi wyjaśni o co chodzi?-spytał Jonathan.
  -Chodzi o to że dowiedziałam się że Jace chce się oświadczyć Clary.No i o tym że za tydzień są jej urodziny-rzekła.
  -Jej urodziny?-zgraliśmy się z Jonathanem idealnie.Spytaliśmy o to w tym samym momencie.
  -Też nie wiedziałam.Dobrze że mi Nathaniel powiedział-powiedziała.
  -O czym powiedział?-usłyszałem zaspany głos mojej dziewczyny.
  Spojrzałem na nią i od razu się uśmiechnąłem.Miała ubraną na sobie moją koszulkę.Wyglądała przeuroczo.Koszulka była na nią trochę za duża co było od razu widać.Sięgała jej do połowy ud.Podszedłem do niej i pocałowałem na powitanie.Kątem oka zauważyłem minę Nathaniela.Widać było że nie jest zadowolony z tego jak Clary jest ubrana.Usiadłem na krześle i przyciągnąłem ją do siebie tak że siedziała na moich kolanach.
  -O niczym ważnym-powiedział szybko Jonathan.
  -Ma do was małą prośbę-rzekła nagle Clary trochę zdenerwowana.
  -Jaką?-spytaliśmy razem.
  -Idźcie wytłumaczyć temu wilkołakowi żeby nie rzucał w moje okno kamieniami z przyczepionym liścikiem-kiedy to powiedziała wkurzyłem się,znowu on.
  -Ten wilkołak stanowczo przesadza-oznajmił Nathaniel wstając.
  -Rozbił mi okno.To jest naprawdę nienormalne.Gdyby nie to że obowiązują mnie anielskie zasady już by nie żył.
  -Nie martw się my sobie z nim pogadamy-rzekł Jonathan z dziwnym uśmieszkiem.
  -Muszę to widzieć-pisnęła uradowana Isabell wychodząc razem z chłopakami.
  -Ty nigdzie nie idziesz-powiedziała.
  -Mam przegapić całą zabawę?
  -Dobrze ale ja też idę-spojrzałem na nią i wiedziałem że nie żartuje.
  -Na pewno nie w tym stroju-oznajmiłem na co się zaśmiała.
  -Jak wolisz-wstała i wyszła.
  Poszedłem za nią z tą różnicą że ja wyszedłem przed instytut.Zobaczyłem zawiedzioną Isabell i śmiejących się chłopaków.Po wilkołaku nie było żadnego śladu.
  -Coś mnie ominęło?-spytałem.
  -Zwiał.Jak tylko nas zobaczył zaczął uciekać.Zostawił tylko kwiaty-oznajmił Nathaniel cały czas się śmiejąc.
  -W życiu nie spotkałam podobnego przypadku-rzekła Izzy wracając do instytutu.
  Sam nie mogłem powstrzymać się już od śmiechu.Na początku wkurzało mnie zachowanie tego typa ale teraz to już jest jakaś paranoja.Zdawać by się mogło że jako Nocnego Łowcę to już nic nie zaskakuje.  
   



Wielu z was pewnie myślało że w tym rozdziale będą zaręczyny Clary i Jace'a jednak ja lubię zaskakiwać więc postanowiłam jeszcze z tym zaczekać.
Kto wie czy wogule będą?
Liczę na wasze komentarze.

 

9 komentarzy:

  1. Super rozdział . a ten wilkołak najlepszy :D czekam na next i te zaręczyny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny. Czekam na next ❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  3. No nawet tak nie żartuj. Jace i Clary razem z zareczynami i slubem.Czekam na szybki next

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to .....zaręczyny mają się odbyć . :)
    Rozdział Super <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wilkolak uciekający to dobre. Czekam na szybki next

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak kto wie czy beda?? Nawet nie żartuj Clace zawsze i na zawsze!!!! Czekam na next oby szybki

    OdpowiedzUsuń
  7. jesuu cudo <3 czekam na następny, mam nadzieję że już niedługo <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie że się czepiam ale pisze się w ogóle. I czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak Clary się niezgodzi to mnie popamiętasz clace na zawsze

    OdpowiedzUsuń