playlista

niedziela, 10 stycznia 2016

Rozdział 11



Isabell

     Wstałam dość późno.Po wczorajszej rozmowie z Clary ucieszyłam się że nie będę musiała ich swatać.Mam tylko nadzieję że ich randki nie popsuje ten wilkołak.Wstałam i poszłam do łazienki.Ubrałam czarna spódnicę i czarno złota bluzkę odsłaniającą brzuch.Do tego dobrałam czarne szpilki i torebkę.Zrobiłam mocny makijaż.Usta pomalowałam czerwoną szminką.Spryskałam się mocnymi perfumami.


    Gdy byłam już gotowa zeszłam do jadalni.Zdziwiłam się ponieważ nie było Clary.Mamy ani Hodge też nie było,pewnie mieli jakąś ważną sprawę.Iris siedziała przy Jasie i widocznie czekała na swoja panią.Usiadłam obok Jonathana i pocałowałam go na powitanie.On tylko uśmiechnął się do mnie.
 -Cześć wszystkim-przywitałam się.
 -Nie widziałaś może Clary?-spytał wyraźnie zdenerwowany Jace.
 -Nie.Może śpi-rzekłam.
 -W tym problem że nie.Jace był w jej pokoju ale tam jej nie było-odpowiedział mój brat.
 -Coś się musiało stać.Wczoraj wieczorem razem wracałyśmy, widziałam jak idzie do pokoju-byłam przestraszona.
 -Trzeba coś zrobić-powiedział Jace.
 -Może powinniśmy wezwać Magnusa.On na pewno ją znajdzie-rzekł Alec.
 -Kogo znajdzie?-kiedy usłyszałam to pytanie wszyscy popatrzyliśmy w stronę drzwi.
Zobaczyłam Clary.Miała na sobie różowo-fioletowe spodenki,białą bluzkę odsłaniająca brzuch i vansy do kompletu.Na ustach nadal miała ciemno różową szminkę.


 

   -Gdzieś ty byłaś?-zapytał uspokojony Jace.W jego głosie usłyszałam troskę co mnie bardzo zdziwiło.
    -Nie mogłam spać więc poszłam pobiegać-odpowiedziała.
    -Mogłaś nas uprzedzić nie musielibyśmy się martwić-rzekł Jonathan.
    -Nie chciałam was budzić.Po za tym jestem dużą dziewczynką nie musicie się o mnie martwić-odrzekła.
    -Następnym razem zostaw kartkę-oznajmił Jace.
    -No dobrze-powiedziała po czym usiadła.Iris od razu podeszła do niej.
    -Długo już nie śpisz?-spytałam.
    -Właściwie to wogule nie spałam.Jak wróciłyśmy nie mogłam zasnąć.Najpierw rysowałam a potem poszłam pobiegać-odpowiedziała po chwili zastanowienia.
    -Lubisz rysować?-zapytali jednocześnie Jace i Jonathan.
    -Tak.Idę do pokoju jakby co-oświadczyła wychodząc.
    -Jace musisz coś wiedzieć-powiedziałam przypominając sobie wczorajszą sytuację.
    -Jeśli chodzi o moją randkę z Clary to możesz sobie darować rady-odpowiedział.
    -Posłuchaj wczoraj jak wracałyśmy jakiś wilkołak na nią wpadł.Widać było że zrobił to specjalnie bo mu się spodobała.Więc jak chcesz mieć jakieś szanse to musisz się postarać.Wilkołaki tak łatwo się nie poddają-kiedy to powiedziałam widać było że jest zdenerwowany.
    Po skończonym śniadaniu razem z Jonathanem poszliśmy do biblioteki.Alec poszedł do Magnusa.A Jace szykować się na randkę.
Po kilku godzinach poszłam sprawdzić jak się ma Jace.Byłam ciekawa co jeszcze wymyślił.Zapukałam a gdy mi nie otworzył postanowiłam wejść sama.Chodził po pokoju w czarnych dżinsach,niebieskiej koszuli i czarnej marynarce.
    -Martwisz się czymś?-zapytałam z uśmiechem.
    -Jak wyglądam?-spytał a ja zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać.
    -Dobrze a teraz idź po nią-powiedziałam wychodząc i kierując się do swojego pokoju.

Jace     
    Kiedy Isabell wyszła poprawiłem swoją fryzurę po czym poszedłem do Clary.Zapukałem i czekałem aż mi otworzy.Po chwili drzwi się otworzyły a ja oniemiałem.Wyglądała cudownie. Miała na sobie chabrową sukienkę z dekoltem w serce.Beżową brokatową torebkę w kształcie serca i beżowe brokatowe szpilki.Miała piękny makijaż i i fryzurę.Wtedy zdałem sobie sprawę jakim jestem szczęściarzem.
-No to co idziemy?-zapytała.
-Tak chodźmy-odpowiedziałem.
Po cudownej kolacji wracaliśmy przez park.Ten wieczór był idealny.Coraz bardziej mi na niej zależało mimo że znam ją tak krótko.Gdy na nią patrzyłem miałem wrażenie jakbym znał ja od zawsze.Zatrzymaliśmy na mały moście.Niebo było pełne gwiazd.Wokół nas było pełno kwiatów.Clary stanęła i wpatrzyła się w wodę.
    -Pięknie tu-powiedziała.
Nic nie odpowiedziałem tylko stanąłem za nią.Kiedy się odwróciła znalazła się w moich ramionach.Wpatrywała mi się prosto w oczy.Widziałem że nie wie jak zareagować.Ja tylko przysunąłem się do niej i pocałowałem ją.To było coś cudownego.Odwzajemniła go.Objąłem ją w tali i przyciągnąłem jeszcze bliżej siebie.Jedną ręką objęła moją twarz a drugą wplotła w moje włosy.Chciałem aby ta chwila trwała wiecznie.W końcu oderwaliśmy się od siebie żeby złapać oddech.Nie mogłem przestać się uśmiechać.Złapała moją rękę i wróciliśmy do instytutu.


6 komentarzy:

  1. Jaka słodka końcówka...
    Pięknie

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział, kiedy dasz nexta ?
    Ps nie mogę się doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdopodobniej jutro a jeśli nie to w środę wieczorem

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne zakończenie. 💕
    Lecę nadrabiać dalej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale szybko szkoda że wrealu ciężej z miłością:) lece czytać dalej
    /Julie

    OdpowiedzUsuń