playlista

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rozdział 8

Clary
        Po tym jak wyszłyśmy z kuchni skierowałyśmy się do mojego pokoju.Jak się okazało mój pokój znajdował się na przeciwko pokoju Jace'a.Ucieszyłam się z tego powodu bo naprawdę go polubiłam.Ciągle miałam w głowie jego cudne złote oczy.Moje rozmyślenia przerwała Isabell.
       -Dziewczyno masz jeszcze więcej ubrań niż ja i do tego lepszy gust-powiedziała z udawaną urazą.
       -To tylko część ubrań.Wzięłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy.Wcale nie jest tego tak dużo.
       -Musimy się razem wybrać na zakupy i to jak najszybciej.
       -Dobrze ale może nie teraz najpierw chciałabym się rozpakować.
Po kilku godzinach wszystko było już rozpakowane.Isabell pomogła mi także urządzić pokój aby był bardziej przytulny.Kiedy skończyłyśmy usiadłyśmy i zaczęłyśmy rozmawiać.
       -Clary mam pytanie?
       -Jakie?
       -Co sądzisz o Jace'ie? Tak szczerze i nie mów mi że ci się nie spodobał bo i tak ci nie uwierzę.
       -Ledwo go znam.Teraz nie mogę odpowiedzieć na to pytanie.Ale pierwsze wrażenie zrobił całkiem dobre.
       -Wiedziałam.
Naszą rozmowę przerwało pukanie do drzwi.Wstałam i otworzyłam.Zobaczyłam stojącego Jace'a.
       -Maryse kazała wam przekazać że na dziesięć minut jest kolacja-gdy to powiedział obok mnie zjawiła się Izzy.
       -Jace może zaprowadzisz Clary do jadalni.Ja muszę iść na chwilę do pokoju-powiedziała po czym wyszła pośpiesznym krokiem.Wiedziałam że zrobiła to specjalnie.
       -Dobrze a więc chodźmy-wyczułam w jego głosie zdenerwowanie i zakłopotanie.
Całą drogę przebyliśmy w ciszy.Gdy wreszcie dotarliśmy do jadalni.Zobaczyłam tam siedzącą Isabell wraz z Jonathanem.Maryse nakrywała do stołu.
       -Jesteście.Siadajcie zaraz przyniosę kolację-powiedziała po czym wyszła.Usidłam obok Isabell i Jace'a. Po kilku minutach Maryse wróciła z jedzeniem.Od razu wszyscy sobie nałożyliśmy i zaczęliśmy jeść.
       -Clary niedawno przyszła wiadomość od twojej mamy.
       -Coś się stało?-zapytałam zaniepokojona.
       -Nie wiem nie otwierałam.Jeśli chcesz możesz go teraz otworzyć.
       -Dobrze-powiedziałam po czym podała mi kopertę.
Mimo że byłam zdenerwowana zaczęłam powoli otwierać kopertę.Gdy już ja otworzyłam zaczęła świecić po czym wyskoczył z niej mała biała lisiczka.To była moja Iris.
 
      
     
        Wszyscy siedzieli i patrzyli jak lisiczka do mnie podchodzi.Pogłaskałam ją delikatnie po czym podeszła do Jace'a.Wydawał się zaskoczony.
         -Polubiła się-stwierdziłam z uśmiechem.
         -Ktoś może mi wyjaśnić jak ten lis zmieścił się w kopercie?-zapytał Joanthan.
         -Moja mama pewnie użyła czaru żeby ją tam zmieścić.
         -Ale po co ją tu przysłała-spytała Izzy.
         -Iris pewnie się za mną stęskniła.
         -Mam rozumieć że Iris to ta lisiczka która się teraz na mnie gapi i że tu zostanie-powiedział aroganckim głosem Jace.
         -Maryse może zostać?-zapytałam z nadzieją.
         -Może pod warunkiem że nie będzie sprawiać problemu-uśmiechnęłam się na jej odpowiedz.
         -No dobrze a teraz możesz ja zabrać.Dziwnie się szuję jak tak na mnie patrzy-nie wiem czemu ale chciałam się z nim podroczyć.
         -Polubiła cię.Przez najbliższą godzinę będzie za tobą chodzić i nawet ja nic nie mogę na to poradzić.A teraz wybacz idę do pokoju.Tylko na nią uważaj potrafi czasem sprawić kłopot-powiedziałam po czym skierowałam się do wyjścia.
        -Czekaj.Dokąd idziesz masz zabrać tego lisa-rozkazał o czym poszedł za mną.
        Przyśpieszyłam krok i weszłam do swojego pokoju.Po chwili usłyszałam pukanie.Wiedziałam kto to więc otworzyłam drzwi.Przeczucie mnie nie myliło Iris cały czas była przy nim nie odstępując go na krok.
         -Weź ją natychmiast-powiedział wchodząc do mojego pokoju.
         -Choć bym chciała to nie mogę.To bardzo uparta lisiczka.Skoro za tobą chodzi to coś znaczy.
         -No dobra wytrzymam tę godzinę ale musisz mi to wynagrodzić-to co powiedział wcale mnie nie zdziwiło.
         -Czyli co?Mam się z tobą umówić?
         -Zgadłaś.
         -A jeśli mnie wogule nie interesujesz i nigdzie nie pójdę-na moją odpowiedz zareagował inaczej niż bym się spodziewała.Spuścił głowę i zaczął iść w stronę wyjścia.Mój umysł kazał pozwolić mu wyjść ale serce mówiło co innego.
         -Zgadzam się-sama nie wierzyłam że to powiedziałam .
         -Co?-zapytał nie dowierzając.
         -Umówię się z tobą.Ale porozmawiamy o tym jutro dobrze?
         -Zgoda-uśmiechnął się po czym wyszedł.
       Tym razem Iris za nim nie poszła.Wyglądała taka jakby się z tego cieszyła.Wtedy zrozumiałam że nie bez powodu moja mama ją przysłała.Przypomniałam sobie jej słowa o tym że może sobie kogoś znajdę.Wiedziałam że to zaplanowała ale nie miałam jej tego za złe wręcz przeciwnie bardzo się z tego ucieszyłam.
          

4 komentarze:

  1. Rozdział mega kiedy nex ? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinien się pojawić jutro najpóźniej w czwartek wieczorem

      Usuń
  2. Nadrabiam zaległości
    Iris - słodka lisiczka.
    Przypomina mi Perłę, którą zrobiłam u siebie.... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Owww jaka słodka lisiczka ale prosze prosze pomęcz troche Jace'a...
    /Julie

    OdpowiedzUsuń