playlista

niedziela, 3 stycznia 2016

Rozdział 7

Isabell
         Minął tydzień od imprezy Magnusa.Jednak Clary się nadal nie wprowadziła do instytutu.Mama powiedziała że musi załatwić kilka spraw i jak tylko będzie mogła to przyjedzie.Chciałam żeby to było jak najszybciej ponieważ Jace zrobił nieznośny.
Widziałam że mu się spodobała ale że aż tak. Moje rozmyślania przerwał głos Jonathana.Nawet nie zauważyłam jak wszedł do mojego pokoju i położył się obok mnie.
         -O czym myślisz?-zapytał.
         -O Jacie i Clary.
         -Nie chcesz mi chyba powiedzieć że zamierzasz ich swatać?
         -Właśnie że zamierzam.Oni pasują do siebie idealnie.Sam go przecież namawiałeś żeby  sobie kogoś znalazł.
         -No dobra.A mogę wiedzieć  jak zamierzasz to zrobić?
         -Jeszcze nie wiem ale coś wymyślę.Ale najpierw trzeba mu poprawić humor.Może wyciągniemy go na miasto?
         -Niezły pomysł.
Wstaliśmy i poszliśmy do pokoju Jace'a.Spokojnie zapukałam lecz kiedy to nie pomogło zapukałam głośniej.
         -Czego?-szarpnął drzwiami i niemalże wykrzyczał.
         -Opanuj się.Chcieliśmy cię tylko zapytać czy nie poszedł byś z nami na miasto-odpowiedziałam lekko zdenerwowana.
         -Nigdzie nie idę.Żegnam-powiedział zamykając drzwi.
         -Szkoda.Skoro tak się zamierzasz zachowywać.To chyba powinnam powiedzieć Clary żeby poczekała z zamieszkaniem w instytucie.Nie chcę żeby czuła się tu nieswojo-gdy to powiedziałam Jace otworzył drzwi.
         -A wiec gdzie idziemy?-kiedy o to zapytał oboje z Jonathanem zaczęliśmy się śmiać.Nie wierzyłam że pierwszy raz nie musiałam się zbytnio wysilać żeby go namówić.
         -Może do Taki?-zaproponował mój chłopak.
         -Okej-odpowiedział Jace.
Przez całą drogę nie mogłam uwierzyć w to co się stało.Nigdy nie sądziłam że jakakolwiek dziewczyna zawróci Jace'owi w głowie.A jednak wszystko jest możliwe.

Jace 
      Mimo że nigdzie nie chciałem iść to wiadomość że Izzy mogła by przekonać Clary żeby nie przyjeżdżała była nie do zniesienia.Ciągle miałem w głowie imprezę Magnusa.Nie wiem czemu ale brakowało mi jej.Ten tydzień był jak tortura.Nie mogłem przestać o niej myśleć.
         Po dwóch godzinach wróciliśmy do instytutu.Wszyscy skierowaliśmy się do kuchni.Idąc korytarzem usłyszałem niesłyszany od tygodnia śmiech.Przyśpieszyłem kroku i wszedłem do kuchni.Zobaczyłem siedzą Maryse a obok niej Clary.Wyglądała pięknie miała na sobie czarną sukienkę w kwiaty.Różowe szpilki i czarną bransoletkę.
       Gdy nas zobaczyła uśmiechnęła się do nas.Zauważyłem że razem z Maryse wyglądały jakby się znały postanowiłem o to zapytać.
       -Zaraz to wy się znacie?-zapytałem i zobaczyłem że Isabell i Jonathan tez chcieli o to spytać.Przez cały czas nie mogłem przestać  na nią patrzeć.
       -Właśnie mamo nie mówiłaś że ją znasz-tym razem odezwała się Izzy.
       -Stwierdziłam że lepiej będzie jak dowiecie się tego kiedy już Clarissa przyjedzie.A po za tym chyba powinniście się najpierw przywitać a nie tak od razu zadawać pytania.
Gdy to powiedziała razem z Isabell i Jonathanem przywitaliśmy się z dziewczyną.
       -Clarissa?-powtórzył Jonathan.
       -Tak to moje prawdziwe imię ale nie lubię gdy ktoś tak do mnie mówi.
       -Rozumie.Maryse nadal nam nie powiedziałaś skąd się znacie-spytał zaciekawiony Jonathan.
       -Moja mama jest członkiem kręgu-odpowiedziała swoim delikatnym anielskim głosem.
       -Na razie o tym nie rozmawiajmy.Wolałabym wiedzieć raczej gdzie byliście.Miałam was poprosić o to żeby któreś z was oprowadziło po instytucie ale skoro was nie było ja to zrobiłam-gdy to powiedział zacząłem żałować że zgodziłem się na to wyjście.
       -Wyszliśmy na miasto.Po za tym mogłaś nam powiedzieć że Clary przyjedzie dzisiaj-odrzekła Izzy.
       -To miała być niespodzianka.
       -Clary a może pomóc ci się rozpakować?-zapytała Izzy.
       -Z przyjemnością-odpowiedziała po czym razem wyszły.
Za nimi wyszła Maryse.Zostałem sam z Jonathanem.
       -Więc co teraz zamierzasz?-zapytał mój przyjaciel.
       -Z czym?-odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
       -Nie z czym tylko z kim.O Clary mi chodzi.Nie jestem głupi widzę co się dzieje.Gdyby nie to że Izzy wspomniała jej imię to byś nigdzie nie poszedł.A teraz nie mogłeś przestać na nią patrzeć.Nie wmówisz mi że ci się nie podoba.Za dobrze cie znam.Powiesz mi wreszcie?
       - Zgoda masz racje.Podoba mi się.Zadowolony?
       -Bardzo.Teraz powiedz co zamierzasz?
       -Nie wiem.Ona może mnie nie chcieć.
       -Chyba sobie żartujesz.Na imprezie przetańczyła z tobą prawie całą noc.No i rozmawiała z moja dziewczyną wiec coś tam wiem.
       -Rozmawiały o mnie?
       -Nawet jeśli to ci nie powiem.Powinieneś się tego dowiedzieć od Clary.
       -Jak mam to niby zrobić?-zapytałem trochę zdenerwowany.
       -Spokojnie coś wymyślimy.Najważniejsze jest to żebyś jej do siebie nie zniechęcił.Więc takie akcje jak przedtem odpadają.
       -Może masz rację a teraz wybacz idę potrenować-usłyszałem tylko jak się śmieje.
Przez cały myślałem o tym co mogę zrobić aby przekonać do siebie Clary.Zawsze wystarczyło żeby jakaś dziewczyna mnie zobaczyła i od razu rzucała się na szyję.Jednak teraz tak nie będzie ponieważ Clary nie jest jak wszystkie.
 

1 komentarz:

  1. Oby Jace musiał się troche pomęczyć z Clary...
    /Julie

    OdpowiedzUsuń