playlista

czwartek, 21 stycznia 2016

Rozdział 15

Jocelyn
      Siedziałam czekając na Valentine'a.Jak zwykle wyjechał i oczywiście mnie nie uprzedził.Byłam wściekła każda sekunda czekania była dla mnie nie do zniesienia.Po kilku minutach usłyszałam jak ktoś wchodzi do posiadłości.Wiedziałam kto to.Po chwili do salonu wszedł mój mąż.
      -Nareszcie raczyłeś się pojawić-powiedziałam z gniewem.
      -Mówisz jakby cię to obchodziło-prychnął.
      -Niech zgadnę byłeś u Elizabeth.No bo niby gdzie indziej jeden jej list i ty już lecisz do niej-wykrzyczałam.
      -Nie mam ochoty na kłótnie z tobą-chciał wyjść ale mu nie pozwoliłam.
      -Czasami zastanawiam się po co zgodziłam się za ciebie wyjść.Chciałam cie także zawiadomić że za tydzień wybieram się do Nowego Yorku-warknęłam.
      -Po co?Nie uwierzę że chcesz odwiedzić naszego syna.
      -Nie interesuj się moim życiem-rzekłam wychodząc.

Jonathan 
      Minął tydzień a jak na razie nie znaleźliśmy mamy Clary.Martwię się o nią.Nie znam jej zbyt długo ale już teraz jest dla mnie jak siostra której nigdy nie miałem.Mało je,cały czas przeszukuje księgi.Widzę że nie tylko ona cierpi ale także i Jace.Ich relacje się pogorszyły.Na dodatek jeszcze wiadomość że moja mama ma przyjechać na kilka dni.Zawsze była dla mnie oschła i dziwi mnie fakt że chce przyjechać.Siedziałem w bibliotece czytając książkę o demonach.Kiedy nagle wbiegła moja Isabell.
      -Skarbie coś się stało?-spytałem.
      -Choć szybko twoja mama przyjechała i nie jest  w najlepszym humorze-oznajmiła.
Wyszliśmy i skierowaliśmy się do gabinetu Maryse.Moja matka siedziała na krześle rozmawiając z Hodge'm i Maryse.Kiedy mnie zobaczyła nawet nie zareagowała.Zachowywała się tak jakby mnie nie było.
       -Nie martw się-wyszeptała mi do ucha Izzy.Przytulił mnie i złapała za rękę.
Przez cały czas nawet się ze mną nie przywitała.Kiedy Jace i Clary weszli do biblioteki moja matka od razu wstała.Widziałem że jest wściekła i to bardzo.
      -Nie wierzę-rzekła gniewnym tonem.
      -Jonathanie o co tu chodzi?-zapytał mnie Jace widząc jak moja matka patrzy na Clary.
      -Jesteś do niej taka podobna-gdy to powiedziała nie wiedziałem o co chodzi.
      -Może ktoś wyjaśnić o co chodzi?-wtrąciła się Izzy.
      -Zna pani moją mamę?-spytała tym razem Clary.
      -Była moja przyrodnią siostrą-wszyscy byliśmy zszokowani.
      -Ale jak?Nigdy o pani nie wspominała-oznajmiła wstrząśnięta Clary. 
      -Nie dziwię się jej.Uciekła jakiś czas przed moim ślubem.Szczerze wolałabym nadal myśleć że nie żyje-prychnęła.
      -Jak pani może tak mówić?-zapytał zdenerwowany Jace.
      -Zawsze jej nienawidziłam.Ucieszyłam się jak uciekła.Nie sądziłam tylko że przyjeżdżając tu spotkam jej córeczkę.
      -Jocelyn dość tego.Przestań się tak zachowywać-krzyknął Hodge.
      -Jesteś niczym tak samo jak twoja matka.Ani ty ani twoja matka nigdy nie powinnyście były się urodzić-gdy to powiedziała po policzku Clary spłynęła łza.Po chwili wybiegła z biblioteki.
      -Jace idź za nią-powiedziała moja dziewczyna.Za nim się obejrzałem już go nie było.
      -Jak mogłaś coś takiego powiedzieć?-wykrzyczałem.
      -Powiedziałam prawdę-warknęła.
      -Jocelyn lepiej będzie jak wrócisz do Idisu-oznajmiła Maryse.
      -Jak chcesz-powiedziała wychodząc.
Nie mogłem uwierzyć w to co się stało.Jak mogła coś takiego zrobić.Najbardziej jest mi żal Clary że musiała coś takiego usłyszeć.Isabell złapała mnie za rękę i pociągnęła mnie do jej pokoju.Kiedy się tam znaleźliśmy usiadłem na łóżku.Moja ukochana usiadła obok mnie i wtuliła się we mnie.Wiedziałem że zawsze mogę na nią liczyć.
     -Muszę ją przeprosić-wyszeptałem.
     -Kochanie to nie twoja wina.Twoja mama przesadziła nie powinieneś się obwiniać.
     -Zawsze myślałem że tylko mnie tak traktuje teraz się okazuje że jednak się myliłem.Nie rozumie jak tata z nią wytrzymuje.Wystarczyło kilka minut aby wszystko zepsuła-oznajmiłem kładąc się na plecach.
Isabell nic mi nie odpowiedziała tylko położyła się obok mnie.Leżała na moim torsie.Przyciągnąłem ją jeszcze bliżej siebie.Nie zauważyłem kiedy oboje zasnęliśmy.
 

3 komentarze:

  1. Awww genialny rozdział, nie mogę doczekać się nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Prowadzisz super bloga dlatego mam zaszczyt mianować cię do LBA! Więcej na http://niezanahistoriaclary.blogspot.com

    Clary :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech ja ją tylko dorwe a Joc pożałuje że się urodziła
    /Julie

    OdpowiedzUsuń